".... I think about you
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn off the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's true..." ♥
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn off the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's true..." ♥
*Eddie*
Nie potrafiłem nic zrobić , moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa ... .
Stałem na korytarzu , i patrzyłem JEJ prosto w oczy .
W pewnym momencie , ona krzywo na mnie spojrzała i wyminęła , uderzając w moje ramię .
- Czekaj ! - krzyknąłem , w miarę MOICH możliwości cicho ...
- Czego ? - no i pięknie , zaczyna się robić miło.
- Czy my się znamy ? - zapytałem , dziwnie patrząc się na dziewczynę ...
Ona jednak zapadła w gromki , głośny , lecz krótki śmiech
- Powaliło cię na głowę ? Ja cię wogule nie znam, bo niby skąd ?!?
-Nic nic ... po prostu .... nie ważne , coś mi się pomyliło ...
Ona tylko odwróciła się na pięcie , usłyszałem ciche westchnienie .
Pomaszerowałem do salonu , zaraz za nią .
Przestawiła się wszystkim , po czym Victor wszedł do salonu , i dał nam rozpiske .
Dół : 1pkj : ja , Fabian 2pkj : Alfie , Jerome
Góra : pkj 1 : Amber , Nina pkj 2 Joy , Mara i Patricia ( tak , tak dowiedziałem się jak ma na imię )
*Patricia*
Siedziałam wieczorem na łóżku , słuchałam muzyki i rozmyślałam nad wszystkim . Ogólnie towarzystwo wydaję się miłe , tylko musiałam okłamać tego blondyna , Eddiego . No co miałam mu powiedzieć ?
Siemanko , jesteś chłopakiem z moich snów , a tak wogule to jestem Patricia ?!? .
No chyba nie ....
Popatrzyłam po pokoju , na usypiające już współlokatorki . Wydawały się całkiem miłe i może nie będzie z nimi tak źle .
Sięgnęłam ręką do lampki nocnej , zaświeciłam ją i zgięłam w moją stronę . Ściszyłam lekko muzyke po czym sięgnęłam po książkę "Kosogłos" .
- Gdy przebywasz na arenie,
reszta świata staje się bardzo odległa – dodaje. – Wszyscy ukochani
ludzie i ulubione przedmioty, a także to, na czym nam zależy, przestaje
istnieć. Ostateczną rzeczywistością staje się różowe niebo, potwory w
dżungli oraz trybuci łaknący twojej krwi. Okazuje się, że tylko się
liczy. Nie ma znaczenia, jak człowiek się czuje – dobrze czy źle – po
prostu trzeba zabijać, bo na arenie ma się tylko jedno życzenie i trzeba
za nie słono zapłacić.
- Życiem – odpowiada Caesar.
- Och, skąd, to kosztuje
znacznie więcej niż życie. Mordowanie niewinnych ludzi? Żeby to zrobić,
trzeba poświęcić wszystko, czym się jest.
- Wszystko, czym się jest – powtarza Caesar cicho. Skończyłam , właśnie na tym dziale , str.27 .
Zastanawiałam się czy z życie naprawdę tak jest ? Nie , nie możliwe . To tylko książka .
Zamknęłam ją szybko i zgasiłam lampkę . Jutro pierwszy dzień w szkole . Kolejne spotkanie z tym...kimś ... ktokolwiek mógł to być ....
"Eddie !
Pat !
Tego co się działo nikt nie mógł pojąć . Wielka szara chmura , która krążyła nad ich głowami . Nie potrafili powiedzieć co to jest . Nie potrafili nic powiedzieć .... Niczego , widzieli tylko tą twarz ... tą czarną , owiniętą w stare , krucze szaty a na jej ustach nienawiść i jednocześnie triumf .
- Nic już nie będzie takie same . Już na zawsze tak pozostanie
Zaczęła się złowieszczo śmiać , przefrunęła niczym ptak przez tych tu dwoje i zniknęła w wielkiej kuli mgły . "
Hejjjj , tak więc jestem ..... skombinowałam szablonik ^^ Wiem ile mnie nie było , i wiem że jest to do niczego ale cóż ... powiedzmy że może być .... Następny pojawi się niedługo ... może za 2 tygodnie ? Nie wiem , nic nie obiecuje , teraz piszę dla was opowiadanie na drugiego bloga .
Zapraszam do zakładki "Pytania do postaci" zadawajcie pytanie ! Śmiało :)
Niedługo powstanie zakładka "bohaterowie" możecie czekać ;)
Pozdrawiam
~Paula , już na zawsze ~